Jarmark Dominikański 2011

Pogoda za oknem nie rozpieszcza... sprzyja natomiast grzebaniu po dysku i szperaniu po internecie... Na dysku znalazłam zdjęcia, które powstały w drodze ekperymentu na sobie... Street photo... Temat bardzo rozległy... przez jednych bagatelizowany, przez innych traktowany jako wyzwanie... Dla mnie na pewno jest to żywa fotografia... Bez pozowania i sztuczności... Taka jaką ulica stworzyła... Pamiętam tylko, że wymagało to wielkiego skupienia na obserwowaniu ogromnego tłumu, który mnie otaczał... Ale czemu się dziwić... Wkońcu to Jarmark Dominikański w Gdańsku... Z góry dziękuję osobie, która mnie na ten eksperyment namówiła ;)
Piszę o tym przy okazji zaprezentowania Wam na blogu grupy, którą ostatnio odkryłam... Wstyd mi, że dopiero teraz, ale zawsze lepiej później niż wcale :)... Piszę tu o un-posed...
Zapraszam Was do zapoznania się z pracami fotografów i pionierów...
A oto kilka kadrów z poprzedniego roku Jarmarku:














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz